Bracia i Siostry!
1. Dzisiejszą niedzielę wielkanocną nazywamy niedzielą Dobrego Pasterza. Jezus nazywał siebie Dobrym Pasterzem i jest nim naprawdę. Zna swoje owce po imieniu, daje życie za owce, prowadzi je do strumieni wody. Owce słuchają Jego głosu i idą za Nim.
Jest to piękny obraz Chrystusowego Kościoła, w którym On jest pasterzem, a my Jego owcami. Jezus, Dobry Pasterz, powołuje ludzi do udziału
w Jego pasterskiej służbie. Znamienne jest powołanie św. Piotra do pasterskiej posługi w Kościele. Po zmartwychwstaniu Jezus trzykrotnie pyta go o miłość: „Piotrze, czy ty mnie kochasz?”. Trzykrotnie słyszy odpowiedź: „Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”. Za każdym razem Piotr słyszy: „Paś owce moje” (J 21,15–21). Jezus, Dobry Pasterz, powołuje Piotra, by był dobrym pasterzem. Podobnie czyni z innymi apostołami: powołuje i posyła ich, aby szli na cały świat i głosili ewangelię oraz udzielali chrztu w imię Trójcy Świętej.
Owoce tych powołań widzimy w Dziejach Apostolskich. Apostołowie zaraz po zesłaniu Ducha Świętego odważnie podejmują misję pasterską.
Razem z nimi głosi Chrystusa Paweł i Barnaba. Idą do Żydów, ale także do pogan. Święty Paweł mówi: „Należało głosić słowo Boże najpierw wam, ale skoro
je odrzucacie, zwracamy się do pogan” (Dz 13,46). Ten obraz z początków Kościoła jakże przypomina słowa papieża Franciszka, który posyła nas
do wierzących i do tych na obrzeżach i peryferiach, aby wszędzie była głoszona ewangelia. Jest to powołanie biskupów, kapłanów i wiernych świeckich.
Jezus, Dobry Pasterz, pyta o miłość wszystkich ochrzczonych i chce ich powołać do życia ewangelią i do ewangelizacji.
2. Podobnie o powołaniu mówi do młodych papież Franciszek w adhortacji „Christus vivit” („Chrystus żyje”), napisanej po synodzie o młodzieży.
Jezus chce wszystkich powołać do przyjaźni z sobą, dlatego każdego pyta
o miłość. Ojciec święty przywołuje rozmowę z Piotrem: „Czy ty mnie kochasz?”,
ale też rozmowę z młodzieńcem, który odszedł zasmucony, bo nie potrafił się oderwać od tego, co miał. To pytanie Pana Boga o miłość, który powołuje człowieka, jest w gruncie rzeczy pytaniem o „zdolność bycia dla innych”.
Nasze życie w każdym powołaniu osiąga swoją pełnię wtedy, kiedy staje się darem i ofiarą dla innych. W tym sensie miłość jest podstawą wszystkich powołań szczegółowych – od małżeństwa i rodziny, przez pracę zawodową, aż do powołania kapłańskiego i życia konsekrowanego.
Dlatego, odkrywając powołanie życiowe, młody człowiek powinien stawiać sobie pytania nie tyle w odniesieniu do siebie, nie tyle o własne skłonności, korzyści czy przyjemności, ile o tych, którzy żyją obok nas. Najczęściej pytamy siebie: kim jestem? Można stracić całe życie na szukanie odpowiedzi na tak postawione pytanie, dlatego papież podsuwa młodym inne: pytajcie, dla kogo jesteście? A jesteśmy dla Boga i dla innych ludzi. Wszystko, w co nas wyposażył Bóg, a więc zdolności, dary, charyzmaty czy skłonności, nie są przede wszystkim dla nas, ale dla innych.
To są pytania, w oparciu o które można odkrywać i rozeznawać powołanie życiowe. Zarówno do małżeństwa i rodziny, jak i do kierunku studiów, a następnie pracy zawodowej. Bez tego spojrzenia wiary na życie człowieka posłanego przez Boga na świat z konkretnym zadaniem niemożliwe jest uznawanie życia w małżeństwie, rodzinie, czy pracy za powołanie otrzymane od Boga. I to jest poważny problem współczesnych czasów, który rzutuje także na sprawę powołań do kapłaństwa.
3. Nie inaczej jest bowiem z powołaniem do życia kapłańskiego i życia konsekrowanego. Dla Kościoła, który jest ludem kapłańskim, Pan Jezus ustanowił w Wieczerniku kapłaństwo służebne. Jest ono osobnym sakramentem. Kościół pozbawiony pasterzy – dobrych pasterzy – nie mógłby wypełniać swojej misji. Byłby pozbawiony Eucharystii i innych sakramentów. Pusty byłby stół Słowa Bożego. Wierzymy, że Chrystus dotrzyma obietnicy i nie opuści Kościoła pozbawionego pasterzy. Wierzymy, że nadal powołuje młodych ludzi do kapłaństwa czy życia zakonnego. Wierzymy, że nawet jeśli niektórzy powołani nie dają dobrego świadectwa, to z tego powodu Jezus nie przestaje powoływać. Przyczyny leżą po naszej stronie, po stronie Kościoła, pasterzy i wiernych. W czasach, gdy brakowało kapłanów, w latach sześćdziesiątych, wielcy pasterze Kościoła w Polsce, pod przewodnictwem Kardynała Stefana Wyszyńskiego Prymasa Polski i Kardynała Karola Wojtyły metropolity krakowskiego, organizowali krucjatę modlitwy o powołania. W diecezjach, parafiach i wspólnotach wprowadzali nowe formy duszpasterstwa powołań.
Czas wyżu demograficznego w latach osiemdziesiątych, połączony
z pontyfikatem Jana Pawła II, niestety niebezpiecznie nas uśpił i uspokoił. Powołań było wiele, zarówno w diecezjach, jak i w zakonach. Dziś trzeba pokornie wrócić do wielkiej modlitwy o powołania i do szukania nowych form duszpasterstwa powołaniowego.
Bracia i Siostry!
4. Jako Wasz biskup pragnę zwrócić się do wszystkich diecezjan z gorącym apelem o wielką troskę o powołania kapłańskie i zakonne, męskie i żeńskie. Polecam tę sprawę jako ważną i pilną wszystkim parafianom i wspólnotom kościelnym. Proszę o troskę o powołania członków ruchów kościelnych, organizacji i stowarzyszeń.
Najpierw powróćmy do nieustannej modlitwy o powołania w każdej parafii i każdej rodzinie. Rodzice, módlcie się z Waszymi dziećmi o rozeznawanie i odkrywanie ich powołań do małżeństwa, do pracy, a może także kapłaństwa. W tej modlitwie chodzi przecież o ich dobro oraz dobro Kościoła i ludzkiej społeczności. Od niedzieli Dobrego Pasterza rozpocznijmy modlitwę w parafiach w czasie każdej mszy świętej niedzielnej i tygodniowej. Niech wszędzie powróci tradycja modlitwy o powołania w pierwsze czwartki miesiąca.
W sprawie powołań oprócz modlitwy ważne jest rozeznawanie.
Trzeba stworzyć w parafiach, w grupach modlitewnych, w służbie liturgicznej możliwość rozeznawania powołań pod kierunkiem księży i animatorów grup. Diecezja wraz z seminarium stworzy nowe możliwości spotkań z młodymi
dla modlitwy i rozeznawania swojej przyszłości pod kątem powołania życiowego. Bez żywych wspólnot i grup młodzieżowych w parafii, bez grup dla studentów
i młodzieży pracującej trudno będzie o powołania zarówno do kapłaństwa,
jak i do małżeństwa czy pracy.
Osobną, ale nie ostatnią sprawą, jest świadectwo pięknego życia kapłańskiego i zakonnego wśród kapłanów i zakonników, a także radosne świadectwo życia seminaryjnego wśród kleryków, kandydatów do kapłaństwa. Kiedyś powszechną praktyką i pragnieniem księży było to, aby swoją modlitwą i przykładem życia ułatwić odkrycie powołania chociaż u jednego młodego człowieka, czyli zapewnić swojego zastępcę w Kościele. To samo dotyczy kleryków w obu naszych seminariach. Może warto ten zwyczaj odświeżyć.
Na cały czas wielkanocny i na drogę troski o powołania wszystkim z serca błogosławię.
† Kazimierz Kardynał Nycz
Arcybiskup Metropolita Warszawski